Bohaterką kolejnej odsłony naszego cyklu jest Olga Płuciennik z Zakładu Filozofii i Bioetyki WNZ UJCM, pracowniczka administracyjna, aktywistka, zachęcająca do ekologicznej korekty naszych języków i działań
PAWEŁ JASNOWSKI: Ciągle istnieje dość silny krzywdzący stereotyp administracji jako nieefektywnej, zapóźnionej technologicznie, niechętnej dialogowi i wyalienowanej. Jak sobie z tym radzisz? Czy ważne jest dla Ciebie dążenie do jego przezwyciężenia?
OLGA PŁUCIENNIK: Staram się po prostu dobrze wykonywać swoją pracę, nie skupiając się na stereotypach. Pracuję w niewielkiej, ale prężnej jednostce – czuję się potrzebna. Wspieram pracowników w realizacji projektów, organizuję pracę dydaktyczną tak, żeby nauczyciele akademiccy mogli skupić się na swojej pracy.
Staram się przyjmować perspektywę osób, z którymi współpracuję. Pomaga mi to, że mam różnorodne doświadczenia. Pracowałam w organizacjach pozarządowych, w sektorze prywatnym. Jestem zresztą absolwentką Wydziału Nauk o Zdrowiu – ukończyłam studia w 2005 r. Doceniam możliwość współpracy zarówno z nauczycielami akademickimi, doktorantami, jak i pracownikami administracyjnymi – uważam, że różnorodność środowiska pracy jest wielką zaletą. Sama poszukuję możliwości uczenia się – nieformalnego – korzystając ze wsparcia życzliwych osób, które chcą się dzielić swoją wiedzą i formalnego – chodzę na szkolenia, które oferuje Uniwersytet. Oferta szkoleniowa dla pracowników administracyjnych jest bogata, można też korzystać z krótkich wyjazdów szkoleniowych za granicę, np. z programów Erasmus. Według mnie sieciowanie i wymiana wiedzy są istotnym elementem dialogu i budowania zaufania w organizacji. Przy okazji dzielenie się wiedzą wzmacnia nasze osobiste kompetencje. Dobrym pomysłem byłoby forum, na którym można by się uczyć się od innych, często bardziej doświadczonych pracowników, bo w jednostkach działalności podstawowej często zajmujemy się podobnymi rzeczami.
JASNOWSKI: Co najbardziej lubisz w tym zajęciu? Czy jest to praca, która – wbrew stereotypom – da się lubić?
PŁUCIENNIK: Lubię swoją pracę, daje mi ona dużo satysfakcji, z tego względu, że jest różnorodna. (Pracuję z dokumentami, przygotowuję zestawienia, analizy, ale też np. zajmuję się promocją, prowadzę stronę internetową, planuję i rozliczam zajęcia, współorganizuję wydarzenia). Oprócz cyklicznych zadań, związanych z cyklem roku akademickiego, codziennie robię coś nowego. Z racji tego, że w Zakładzie Filozofii i Bioetyki realizujemy dużo projektów badawczych, też międzynarodowych, mam codzienny kontakt z pracownikami i gośćmi zagranicznymi. Nie sposób w takiej pracy się nudzić. Poza tym doceniam fakt, że pracuję na autonomicznym stanowisku, w środowisku, które jest przyjazne i opiera się na zaufaniu.
JASNOWSKI: Jesteś aktywistką miejską, entuzjastką oddolnych akcji społecznych, rowerowych peregrynacji i rozwiązań pro-eko. Jakie rozwiązania w Uniwersytecie są dzisiaj Twoim zdaniem najpilniejsze?
PŁUCIENNIK: Uniwersytet zmienia się, bo zmienia się otaczający świat, dla którego dużym wyzwaniem są obecnie kwestie klimatyczne. Opracowanie i wdrażanie zmian na rzecz zrównoważonego rozwoju to niezbędne działania. Wspomina o tym między innymi Strategia rozwoju UJ w roku 2030 r. Śledzę, co dzieje się w tej kwestii na UJ, staram się uczestniczyć w dostępnych inicjatywach. Na Uniwersytecie działa między innymi Rada Klimatyczna, w UJ CM zespół ds. Ekologii. Uważam, że każdy z nas swoimi codziennymi wyborami może przyczyniać się do tego, żeby świat był lepszym miejscem, dlatego angażuję się w budżet obywatelski, organizuję akcje społeczne, a z sąsiadami zbudowaliśmy sobie biblioteczkę osiedlową, która cieszy się dużym zainteresowaniem. Interesuję się też tzw. mobilnością aktywną – uważam, że transport rowerowy to dobra opcja dla instytucji, czy firmy, które zlokalizowane są w centrum miasta. Do pracy cały rok jeżdżę na rowerze – zaangażowałam się w promocję kampanii „Rowerem do pracy” – jestem koordynatorką w UJ CM, a szczególnie bliskie jest dla to, co dzieje się na moim Wydziale.
JASNOWSKI: Prowadzisz na Instagramie profil „Wieloświaty” (https://www.instagram.com/wieloswiaty/). Czy mogłabyś nam krótko o nim opowiedzieć?
PŁUCIENNIK: W pandemii zaczęłam regularnie zwiedzać bliskie okolice, oczywiście na rowerze. Profil jest głównie zapisem fotograficznym miejsc, które wydają się całkiem zwyczajne, a inspirują. Na przykład odkryłam dla siebie mało znany Dłubniański Park Krajobrazowy. Z drugiej strony doceniam fakt, że pracuję w samym sercu Krakowa – na Piasku oraz na Wesołej. W drodze do/z pracy co krok natykam się na interesujące detale architektoniczne, choćby XIX-wieczne posadzki, witraże z Krakowskiego Zakładu Witrażów S.G. Żeleński, czy pięknie rzeźbione drewniane drzwi. Detale są dla mnie przyczynkiem do poznawania historii miejsc i ludzi, którzy je tworzyli. Okazuje się, że żeby obejrzeć coś ciekawego, wcale nie trzeba jeździć na drugi koniec Polski czy świata. ’
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ